Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami bardzo ważną dla naszego życia ideą, zapoczątkowaną przez brytyjskiego ratownika Boba Brotchie. Zaapelował on by każdy, kto posiada telefon komórkowy umieścił w swojej liście kontaktów numer do bliskiej osoby opisany jako "ICE" (In Case of Emergency). W tłumaczeniu skrót ten oznacza "W razie wypadku" i zawiera ważną dla ratowników informację: pod jaki numer trzeba zadzwonić, by skontaktować się z osobą bliską dla poszkodowanego. Numerów "ICE" może być kilka, opisanych liczbami czy osobami, np. "ICE2" lub "ICE Mama".*
Wbrew pozorom nie chodzi tu tylko o poinformowanie rodziny czy przyjaciół o wypadku. Ważniejsze jest to, że to oni mogą poinformować służby medyczne o grupie krwi, chorobach czy przyjmowanych przez poszkodowanego lekach. Tego typu dane mogą znacznie skrócić czas oczekiwania na udzielenie pomocy - pamiętajmy o zasadzie pierwszej, "złotej godziny" od momentu wypadku, od której najbardziej zależy zdrowie i życie poszkodowanego w wypadku.
Nie znalazłam jeszcze polskiego odpowiednika tego filmiku, ale jak tylko sie na jakiś natknę to go zamieszczę.
* Dziękuję za sugestię Marti:*
O tak, to jest ważna rzecz! Ja mam już wpisane numery ICE od kilku lat i również mówię moim znajomym aby robili tak samo. Jeszcze tylko dodałabym, że numerów ICE może być dużo i trzeba je numerować ICE1, ICE2 itd:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńTeż mam wpisanych kilka numerów ICE, ale opisanych w zależności od kraju (żyję na walizkach od paru lat). A wzór jest taki:
UsuńICE + kraj + osoba, np. ICE PL Mama czy ICE UK Sister ;)
Również pozdrawiam, to o numerach już dopisuję :)
Także popieram to przedsięwzięcie :) mam wpisaną w taki sposób w telefonie mamę. Generalnie to dosyć zabawne, bo pewnego razu moja mama mnie zapytała: "Dorota, a co to znaczy ice?" - tak ni stąd ni zowąd. Oczywiście odpowiedziałam, że 'lód', a po chwili zrozumiałam, że pytała o ICE kiedy dodała od siebie: "Mroźna mama?" - jestem taka zimna? :(
OdpowiedzUsuń;)
Ale na pewno rozchmurzyła się gdy zrozumiała że jest taka "szychą" w telefonie :)
OdpowiedzUsuńZa to pierwsze co mój chłopak tuż po wypadku powiedział ratownikom, to to, że mają do mnie nie dzwonić (żebym się NIEPOTRZEBNIE nie martwiła) i zadzwonił po dobrego kumpla ;D