To była do tej pory chyba najdłuższa moja nieobecność na blogu, na szczęście właśnie zakończyłam przedostatni semestr studiów i mam teraz duuużo czasu na nadrobienie zaległości w blogosferze :)
Po powrocie do rodzinnych stron trwającym 12 godzin (!) czekała na mnie w domu paczka z pasem Hippsy do testów :) Podzieliłam recenzję na dwie części; w pierwszej opiszę sam produkt i działanie "na sucho", czyli w domu. W drugiej części udam się w teren, zdradzając przy tym skąd pochodzę. A więc do dzieła :)
Opis producenta na opakowaniu
PAS OCIEPLAJĄCY TALIĘ
Hippsy to prawdziwie unikalny niszowy produkt, stylowy dodatek do garderoby. Jego podstawowym zadaniem jest ochrona Twojej talii przed zimnem. Możesz nosić go na wierzchu lub ukryć pod ubraniem, uprawiając sport, przebywając w biurze, w szkole lub wybierając się na imprezę. Hippsy jest dostępny w 6 rozmiarach i w wielu kolorach tęczy. Elastyczny materiał bawełna-stretch (95% bawełna) sprawia, że jest nie tylko zdrowym i barwnym lecz także wygodnym dodatkiem do garderoby. Cieszą nas słowa uznania.
Dziękujemy za gratulacje, które otrzymujemy z wielu krajów Europy. Właśnie dlatego wiodącą ideą Hippsy jest zostać znaną i cenioną marką kobiet świadomych.Więcej szczegółów dostępnych tutaj. Oto zdanie, na które najbardziej zwróciłam uwagę: "Pierwszorzędnym celem ocieplacza jest ochrona nerek, krzyża, podbrzusza i ew. jajników przeciw przeziębieniu spowodowanym ochłodzeniem ciała."
Skład materiału: 95% bawełna, 5% lycraDystrybutorHappyhip Sp z o.o.ul. Stefana Baleya 1 lok. 2502-132 Warszawa
Zdjęcia ze strony producenta
Opinia cz. I
Pas Hippsy jest przyjemny w dotyku (i nie drapie nawet po całym dniu noszenia) oraz pozwala skórze "oddychać". Jest jednak na tyle elastyczny, że pozostaje na swoim miejscu. Na pewno spełnia swoją funkcję w pomieszczeniach, gdyż było mi ciepło w plecy cały dzień, a jestem typowym zmarźluchem :)
Estetyka również na plus, doceniam ilość dostępnych kolorów (ja wybrałam żółty):
Po przykładowe stylizacje odsyłam też do blogów innych dziewczyn:
PLANTOFELEK fashion blog
Pudlo Manka
Jessica's Blog
Life by Mada
Dalsza część recenzji wraz ze zdjęciami już jutro :)
Pas Hippsy - test cz. II
Oj tak, o te miejsca powinno się szczególnie dbać i nie narażać na ich przewianie. Ja w zimne dni nigdy nie zapominam o długiej podkoszulce "za pupę" lub spodniach z wysokim stanem :) Nerki czy jajniki to przecież takie ważne narządy, aż mnie ciarki przechodzą jak widzę młode dziewuszki w przykrótkich kurteczkach, spod których wystają gołe plecy...
OdpowiedzUsuńAha, i gratuluję zaliczonego semestru! Wracasz potem do Australii?
UsuńI to jeszcze w czasie mrozów ;D Czy one w ogóle odczuwają zimno?
UsuńCo do wszelkiego "później" to mam na razie parę opcji, bardziej lub mniej szalonych. I znajdują się w nich różne kontynenty, Australia też :D
Fajnie grzeje. Świetnie taki pas nadaje się do noszenia na mrozy. A poza tym Hippsy mają bardzo ładne logo.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, bardzo kobiece :)
Usuńbardzo fajne stylizacje- lubię taki ubiór na cebulkę, gdy spod jednej warstwy wystaje druga, ale nie zawsze jest to wygodne, a taki pas byłby w sam raz :)
OdpowiedzUsuń:) Mam dokładnie takie samo zdanie :)
UsuńHej hej widzę że trafiłaś na mojego bloga:)
OdpowiedzUsuńPas hippsy jest faktycznie rewelacyjny!!! Nie dość że grzeje nereczki i okolice to w dodatku jest bardzo estetyczny!
Pozdrawiam:)
Oj grzeje, to fakt :)
UsuńGrzeje - super pas!
OdpowiedzUsuńGdzie można zakupić taki pas? niestety strona www tych pasów nie działa lub jest niedostępna :(
OdpowiedzUsuń